Strona w trakcie tworzenia. Materiały się sukcesywnie uzupełniane.
Wystawa: Dom Kobro
Grafika z okładki katalogu
Dom Kobro
Miasto: Łódź
Instytucja: Galeria Kobro, ASP
Kuratorka: Małgorzata Czyńska
Data: 08.11-20.11.2012
Ewa Bloom-Kwiatkowska
Model I / hommage a Katarzyna Kobro, akryl na płótnie, 60 × 81 cm, 2008
Model II / hommage a Katarzyna Kobro, akryl na płótnie, 65 × 50 cm, 2008
Stander, konstrukcja: złom stalowy; koszule: druk solwentowy, 2012
Bogna Gniazdowska
Koszule Strzemińskiego, dyptyk, olej na płótnie, 72 × 55 cm, 2012
Kule, olej na płótnie, 65 × 100 cm, 2012
Sanki pomarańczowe, olej na płótnie, 50 × 100 cm, 2012
Sanki błękitne, olej na płótnie, 50 × 100 cm, 2012
Narzędzia, poliptyk, olej na płótnie, 66 × 66 cm, 2012
Pamiątki, poliptyk, olej na płótnie, 66 × 66 cm, 2012
Wiara, poliptyk, olej na płótnie, 66 × 66 cm, 2012
Miłość, poliptyk, olej na płótnie, 66 × 66 cm, 2012
Małgorzata Jastrzębska
Nr 340, olej na płótnie, 140 × 100 cm, 2011
Nr 344, olej na płótnie, 92 × 70 cm, 2011
Nr 349, olej na płótnie, 140 × 100 cm, 2012
Nr 334, Nr 342, Nr 341, Nr 336, olej na płótnie, 50 × 50 cm, 2011
Nr 317, olej na płótnie, 38 × 30 cm, 2010
Maria Kiesner
Kompozycja, tempera na płótnie, 110 × 110 cm, 2012
Kompozycja, tempera na płótnie, 110 × 110 cm, 2008
Cykl Osiedle, tempera na płótnie, 110 × 140 cm każdy, 2012
Małgorzata Malwina Niespodziewana
Z cyklu Katarzyna 1898–1936, linoryt, pop-up book,15 × (20 × 20 × 27 cm), 2009–2010
Kobro, linoryt, papier ryżowy, 260 × 70 cm, 2008
Kompott – Maja Ganszyniec i Krystian Kowalski
Desk Accessories, drewno jesionowe, metal, 10 × 40 × 8 cm, 2012
Katarzyna Swinarska
Kobro 9, olej na płótnie, 37 × 37 cm, 2012
Kobro 6, olej na płótnie, 37 × 37 cm, 2012
Strzemiński, olej na płótnie, 40 × 30 cm, 2012
Strzemiński, olej na płótnie, 40 × 30 cm, 2012
Kobro 8, olej na płótnie, 37 × 37 cm, 2012
Tamtego lata, olej na płótnie, 60 × 60 cm, 2012
Skoki do wody 1, olej na płótnie, 150 × 110 cm, 2012
Skoki do wody 2, olej na płótnie, 120 × 120 cm, 2012
Jolanta Wagner
Spis Powszechny, Inwentaryzacja Budynków, Dom Katarzyny Kobro i Władysława Strzemińskiego, akryl na płótnie, wosk, 24 × 24 cm, 2009–2010
Spis Powszechny, Inwentaryzacja Przedmiotów, Rzeźba Katarzyny Kobro I, 9 × 4 cm, 2012
Spis Powszechny, Inwentaryzacja Przedmiotów, Rzeźba Katarzyny Kobro II, haft komputerowy, 10 × 4 cm, 2012
Spis Powszechny, Artyści, Zdjęcie Katarzyny Kobro, haft komputerowy, 12 × 4 cm, 2012
Spis Powszechny, Inwentaryzacja Przedmiotów, Biurko Władysława Strzemińskiego, rysunek tuszem na starej kalce technicznej, wosk, 60 × 18 cm, 2011
Spis Powszechny, Inwentaryzacja Przedmiotów, Meble Władysława Strzemińskiego, rysunek tuszem na desce, 150 × 200 cm
Magdalena Samborska
"Kiedy myślę: „Katarzyna Kobro”, widzę chmurną twarz pod chmurą ciemnych włosów. Zaraz potem przed oczami pojawia się któraś z jej kolorowych Kompozycji przestrzennych. Może to schematyczny, najłatwiejszy sposób widzenia artystki, ale w końcu tak właśnie wygląda obwoluta katalogu do wystawy Katarzyna Kobro 1898–1951. W setną rocznicę urodzin w Muzeum Sztuki w Łodzi, i taki też był plakat. Czarno-biały, trochę staroświecki portret dziewczyny i supernowoczesna rzeźba. Na tym zdjęciu Katarzyna ma dwadzieścia lat i jest studentką II Wolnych Pracowni Artystycznych w Moskwie – studiuje wymarzoną rzeźbę. Poważnymi oczami spogląda przed siebie, jeszcze nie wie, chociaż może już przeczuwa, że niebawem
skoczy w przestrzeń.
Ten „skok w przestrzeń” wykonała i w sztuce, i w życiu. W pełni świadomie, z rozmysłem, chociaż nie przewidziała oczywiście, jak ciężki czeka ją los. Na niefortunnie zmieniające się tło historyczne nałożyły się osobiste tragedie artystki.
W sztuce była bezkompromisową, odważną wolnomyślicielką, idealistką, analityczką. W czasie studiów stykała się z czołowymi przedstawicielami awangardy, jak Malewicz, Tatlin, Rodczenko. Potem zakochała się we Władysławie Strzemińskim. Łączyła ich twórcza pasja; w Polsce zostali ikoniczną parą artystów zapatrzonych we wspólny cel, jakim była dla nich czysta sztuka, eksperyment. Byli nieprzejednani w dążeniu do nowoczesności. To im w dużej mierze zawdzięczamy powstanie w Łodzi najlepszej w Polsce Międzynarodowej Kolekcji Sztuki Nowoczesnej. Wspólnie napisali wydaną w 1931 roku książkę Kompozycja przestrzeni. Obliczenia rytmu czasoprzestrzennego. Kobro zaproponowała koncepcję rzeźby otwartej, przestrzennej. „Przestrzeń zawsze odgrywała ważną rolę w rzeźbiarskim kształtowaniu formy – pisze badacz jej sztuki, Janusz Zagrodzki – ale dopiero twórczość Katarzyny Kobro nadała temu pojęciu sens zupełnie nowy. Wyzwolenie się od schematycznego operowania bryłą otworzyło nowe możliwości, stało się wręcz nieodzowne dla nawiązania bezpośredniego kontaktu z naturą. Kobro w swoich czystych strukturach rzeźbiarskich potrafiła wykorzystać badania nad budową materii, stawiając hipotezy, sięgając daleko w przyszłość”. „Rzeźbą jest kształtowanie przestrzeni – pisała Katarzyna Kobro w 1929 roku, w odpowiedzi na ankietę pisma «Europa». – Chcąc poznać rzeczywistą tendencję rozwoju rzeźby, należy porównywać najwyższe osiągnięcia teraźniejszości. Nie należy zważać na to, co robi większość mniejszych rzeźbiarzy, lecz brać pod uwagę zdobycze jedynie tych, którzy torują drogę. Po drugie: należy stanowczo i bezpowrotnie raz na zawsze uświadomić sobie, że rzeźba nie jest ani literaturą, ani symboliką, ani indywidualną psychologiczną emocją. Rzeźba jest wyłącznie kształtowaniem formy w przestrzeni. Rzeźba zwraca się do wszystkich ludzi i przemawia do nich w sposób jednakowy. Jej mową jest forma i przestrzeń. Stąd wynika obiektywizm najekonomiczniejszego wyrazu formy. Nie ma kilku rozwiązań: jest jedno – najkrótsze i najwłaściwsze. Rzeźba stanowi część przestrzeni, w jakiej się znajduje. Dlatego nie powinna być od niej odłączona. Rzeźba wchodzi w przestrzeń, a przestrzeń w nią”.
To ona była wśród tych, którzy torowali drogę. A jednak przez lata niedoceniona, pomijana, zapomniana, dla wielu była tylko „żoną Strzemińskiego”. W 1998 roku podczas otwarcia wspomnianej wystawy Katarzyna Kobro 1898–1951. W setną rocznicę urodzin Ryszard Stanisławski, admirator i wieloletni propagator sztuki Kobro, mówił: „Ze wzruszeniem patrzę na to, co się wokół Katarzyny Kobro dzieje. Zasługuje ona na wielką uwagę, bo jej twórczość jest jedną z najoryginalniejszych w sztuce polskiej”.
Kiedy myślę o domu Katarzyny Kobro, to od razu widzę kolekcję jej rzeźb w Muzeum Sztuki w Łodzi. Więc czy Kobro to dla mnie przede wszystkim rzeźbiarka? Na pewno nie tylko. Znam przecież jej biografię: czytałam o dostatnim mieszczańskim domu w zamożnej, hanzeatyckiej Rydze, o beztroskich rodzinnych wakacjach, herbacie z samowara pod drzewami i kąpielach w Zatoce Ryskiej. Katia, jak ją nazywali bliscy, była świetną pływaczką. Wiadomo, że była żywą dziewczynką, hardą, krnąbrną. Wbrew woli ojca zdecydowała się na studia artystyczne. Fakt, wtedy już trwała pierwsza wojna światowa – ojciec odesłał rodzinę do bezpiecznej Moskwy, a sam został w Rydze pilnować interesów, więc łatwiej było przekonać matkę, żeby pozwoliła na te studia. Katarzyna wpadła w wir artystycznego życia. Potem był pobyt w Smoleńsku i małżeństwo ze Strzemińskim (ze skrawków ocalałej korespondencji wiemy, że Katia poinformowała rodzinę o ślubie w kilku słowach: „a poza tym wyszłam za mąż”). Życie z okaleczonym na wojnie mężczyzną nie było łatwe. Ciężar prac domowych spadł na Katarzynę. Córka Strzemińskich Nika wspominała, że matka smarowała ojcu chleb, ostrzyła ołówki, zimą woziła jednonogiego męża na sankach do pracy. Ale przez długi czas mieli wspólny cel: najważniejsza była sztuka. Przeprowadzali się, ciągle za pracą – od szkoły do szkoły. Skromne nauczycielskie zarobki przeznaczali na materiały plastyczne, na wyjazdy do Warszawy czy Łodzi, na wystawy, na spotkania z kolegami artystami. Mieszkali w Wilnie, Szczekocinach, Brzezinach, Żakowicach, Koluszkach, w końcu od 1931 roku w Łodzi. Pięć lat później urodziła się Nika. Była wcześniakiem, długo chorowała. Katarzyna poświęciła się opiece nad dzieckiem, okazała się czułą, troskliwą matką. Druga wojna światowa to początek końca małżeństwa Strzemińskich. Ona podpisała tzw. „listę rosyjską”, on poczuł się zdradzony, wynarodowiony. Potem Katarzyna doświadczyła pogłębiającej się nienawiści ze strony męża, coraz większej biedy, choroby, artystycznego niebytu. Wiadomo, że lubiła rośliny, znała się na nich, kochała zwierzęta – hodowała myszy, dokarmiała szczury.
Kiedy myślę: „Katarzyna Kobro”, to myślę: „kobieta legenda”. Odważna, bezkompromisowa. W jej życiorysie jest bardzo wiele białych plam. Trzeba zgadywać, zbierać odpryski wspomnień, oglądać kilka ocalałych fotografii, kilka rodzinnych pamiątek, odwiedzać związane z nią miejsca. Zawsze jest Muzeum Sztuki w Łodzi, jej zachowane czy zrekonstruowane rzeźby. Poruszamy się wokół legendy o artystce, która pod koniec wojny, udręczona straszną sytuacją, w ostatecznej desperacji porąbała swoje drewniane rzeźby, żeby móc rozniecić ogień i ugotować dziecku kaszkę.
Pomysł na wystawę Dom Kobro podsunęły mi same artystki (Jolanta Wagner, Małgorzata Malwina Niespodziewana, Bogna Gniazdowska, Katarzyna Swinarska, Maria Kiesner, Ewa Bloom-Kwiatkowska, Małgorzata Jastrzębska), których prace miałam możliwość oglądać w ciągu ostatnich kilku lat. Niezależnie od siebie, bez narzuconego tematu, dotykały wątków ze sztuki i biografii Katarzyny Kobro. Zagłębiając się w jej życie i sztukę, wybierały motywy sobie bliskie, mające wpływ na ich własną twórczość; doszukiwały się zbieżności i rozdźwięków, przetwarzały je na indywidualny język wypowiedzi, estetyki, ekspresji. Inspiracją dla artystów były rodzinne pamiątki czy zdjęcia Katarzyny Kobro, listy i wspomnienia jej współczesnych, sam dom – miejsce, gdzie żyła, więc kolejne adresy, plany architektoniczne, zwyczajne przedmioty z jej najbliższego otoczenia, rzeźby, obrazy i prace teoretyczne. Ciekawie jest patrzeć na te prace i widzieć, co dana osoba widzi, gdy myśli: „Katarzyna Kobro”. Źródła inspiracji są różne, prace bardziej lub mniej dosłowne. Dla wielu motywem przewodnim jest treść. Powstały całe tematyczne serie, malarskie i graficzne narracyjne opowieści o Kobro. Kiedy indziej, jak u Mai Ganszyniec i Krystiana Kowalskiego, projektantów ze studia Kompott, liczy się kwestia poszukiwania formalnych współzależności istnienia brył w przestrzeni."
Małgorzata Czyńska, wstęp do katalogu
Katalog wystawy ZOBACZ